***JEŚLI WIDZISZ JAKIŚ BŁĄD - KLIKNIJ TU! ***
Menu

Inne
WYWIAD - z kapitanem Trampa
FILMIKI

Linki








      Relacje
25.09.2011, godzina 14:00, Witowice.
Logan II Kurów vs TRAMP DZIUPLINA 3:5 (1:3)
                                  0:1 - Piotr Grzywaczewski
1:1 - Michał Łaski (sam.)
                        1:2 - Piotr Grzywaczewski
                        1:3 - Piotr Grzywaczewski
                                  1:4 - Piotr Grzywaczewski
2:4 - zawodnik gospodarzy (k)
3:4 - zawodnik gospodarzy
                         3:5 - Krzysztof Bobrowicz

SKŁADY:
TRAMP: Michał PAWŁOWSKI - Karol BIEŃ, Mirosław PAWŁOWSKI, Michał ŁASKI, Marek BIEŃ - Sebastian ŚLIWIŃSKI, Krzysztof BOBROWICZ, Piotr GRZYWACZEWSKI, Piotr WĘGRZYNOWICZ - Łukasz LITOWIŃSKI

Sędzia: PAWŁOWSKI
Widzów: 60

RELACJA:

         Po porażce w meczu ze Ścinawą przyszło Naszej drużynie zmierzyć się z outsiderem ligi, zespołem Logana II Kurów. Jak wszyscy wiedzą, jest to druga drużyna występującego klasę wyżej Logana Witowice. Z tego też powodu zastanawiano się czy nie będzie tak, że w kadrze drugiego zespołu nie znajdą się zawodnicy pierwszej drużyny. Czy tak było? Każdy sam widział i każdy następny przeciwnik sam się o tym przekona. Tramp chciał jak najszybciej zapomnieć o porażce z liderem i ponownie zdobyć 3 punkty. Niestety kontuzji podczas spotkania ze Ścinawą odnieśli Paweł Siembab oraz Szczepan Szafran. Wyeliminowały one obu zawodników na jakiś czas. Dodatkowo kilku innych zawodników nie pojawiło się na meczu i na parę chwil przed rozpoczęciem spotkania zastanawiano się, czy w ogóle przystąpimy do niego. Udało się zebrać 10-ciu i mogliśmy przystąpić do rywalizacji.

         Nasz zespół został ustawiony ofensywnie, mimo braku jednego gracza. Pierwsze minuty pokazywały jednak zupełnie, co innego. To Nasz zespół atakował, stwarzał sobie klarowne sytuacje. Dobrze wyglądała współpraca pary napastników Piotra Grzywaczewskiego i Łukasza Litowińskiego. Większość piłek była kierowana właśnie do nich i po jednej z ich akcji padła pierwsza bramka w tym meczu. Akcję prawą stroną rozpoczął Piotr Węgrzynowicz, tuż przed polem karnym zgrał do Litowińskiego do boku, który dograł idealnie pod nogi Grzywaczewskiego. Ten nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem bramkarza gospodarzy. 0:1 dla gości grających w osłabieniu. Udany początek.
         Zaledwie 5 minut później był remis. Tym razem lewą stroną atakowali gospodarze. Skrzydłowy Logana wrzucił piłkę w pole karne, piłkę próbował wybić Michał Łaski, zrobił to jednak bardzo nieudolnie i skierował futbolówkę do własnej bramki. Bramka samobójcza. Duży błąd stopera Naszej drużyny, który interweniował mimo okrzyku bramkarza Michała Pawłowskiego. Gol ten jednak nie podłamał Dumy Dziupliny. Nadal Nasz zespół był stroną przeważającą. Gra toczyła się głównie na połowie gospodarzy, a nieliczne ataki Logana szybko były powstrzymywane przez obrońców rywali. W 20 minucie na 25 metrze od bramki faulowany był pomocnik Trampa. Do piłki podszedł Krzysztof Bobrowicz. Do jego dośrodkowania najwyżej wyskoczył Grzywaczewski, który był przy tym faulowany i sędzia podyktował rzut karny. Wykonawcą okazał się sam poszkodowany. Niestety Jego strzał nie znalazł drogi do siatki i nadal był remis. Co nie udało się z rzutu karnego udało się chwilę później. Ponownie Grzywaczewski i Litowiński w roli głównej. Dośrodkowanie tego drugiego spokojnie wykorzystał Grzywaczewski wyprowadzając Nasz zespół na prowadzenie. Do końca pierwszej połowy gra wyglądała tak samo. Stroną przeważającą była Duma Dziupliny, która konsekwentnie grając cały czas w ten sam sposób starała się znaleźć okazję do podwyższenia prowadzenia. Udało się to ponownie dzięki duetowi Litowiński - Grzywaczewski. Ponownie asystę zaliczył Łukasz a bramkę zdobył Piotrek. 3:1 pozwalało spokojnie grać, nie śpieszyć się i czekać na ataki rywali. Logan jednak nie potrafił stworzyć sobie żadnych sytuacji. Ich akcje kończyły się przeważnie na 20 metrze lub wcześniej, a ewentualne strzały z dalszych odległości były bardzo niecelne.

         Na przerwę Nasz zespół schodził, więc z dwu bramkowym prowadzeniem. Mimo wyniku gra pozostawiała wiele do życzenia, a ilość niewykorzystanych sytuacji jak się okazało miała się zemścić w drugiej połowie. W składzie gospodarzy zaszło w przerwie parę zmian, które miały mocno zmienić przebieg tego meczu. Jakim sposobem? Niech każdy sobie sam odpowie na to pytanie.

         Każdy mógł się spodziewać, że gospodarze rzucą się na Nas od pierwszego gwizdka. Nie każdy jednak spodziewał się takiej zmiany w ich stylu gry. Duża liczba podań, gra na małej przestrzeni i umiejętności indywidualne poszczególnych graczy spowodowały, że pierwsze minuty to huraganowe wręcz ataki Logana, który zamknął Nas na własnej połowie. Bramka Pawłowskiego była obijana z każdej możliwej strony. Zawodnicy Logana szczególnie upodobali sobie prawą stronę boiska, gdzie w dziecinny sposób ogrywali skrzydłowych Węgrzynowicza oraz Marka Bienia. Taki obraz gry trwałby w najlepsze, gdyby nie perfekcyjnie wyprowadzony kontratak Trampa. Po jednej z akcji gospodarzy, szybkie długie podania i czwarty gol Grzywaczewskiego i 4 asysta Litowińskiego. Wydawało się, że mecz jest już rozstrzygnięty, ale nic bardziej mylnego. W kilka chwil po tej bramce, w zamieszaniu w polu karnym Karol Bień faulował przeciwnika i sędzia odgwizdał drugi rzut karny w tym meczu, który napastnik rywali pewnie wykorzystał. To tylko rozochociło zespół gospodarzy, który rzucił całe siły do ataku. Nasz zespół zmuszony był do murowania bramki, a i tak nie przyniosło to całkowitej skuteczności, gdyż bramkę kontaktową po precyzyjnym zagraniu między obrońców zdobył gracz Logana. 3:4 i 25 minut do końca meczu zapowiadało wielkie emocje i tak też było. Gospodarze chcieli jak najszybciej zdobyć wyrównującą bramkę, byli szybcy i agresywni, momentami aż nadto, czego efektem była czerwona kartka za faul na bramkarzu Pawłowskim. Wreszcie szanse były wyrównane i dlatego sam mecz się wyrównał. Tramp potrafił przetrzymać piłkę i ponownie zaczął spokojnie wyprowadzać ataki. W 89 minucie rzut rożny wykonywał Litowiński. Jego dośrodkowanie znalazło drogę na głowę Grzywaczewskiego, który zgrał ją delikatnie do Bobrowicza. Ten nie miał problemów z wpakowaniem futbolówki do siatki. 3:5 i zaledwie sekundy dzieliły nas od końcowego zwycięstwa, którego nie pozwoliliśmy już sobie odebrać.

         Podsumujmy. Zwycięstwo. 5 bramek zdobytych, a raczej 6 licząc samobójcze trafienie, a 8 bramek w meczu. Gra w 10-ciu, czerwona kartka dla gospodarzy, 2 rzuty karne. Mecz był bezwątpienia bardzo emocjonujący i nikt z widzów nie wyszedł zawiedziony. Jeśli idzie o Naszą postawę, to liczba graczy jest żenująca. Zwycięstwo, które zawdzięczamy szczęściu i braku umiejętności rywali grających w pierwszej połowie. Mecz całkowicie przestany, za mało gry piłką, skrzydłami i momentami tragiczna postawa w grze obronnej, gdy rywale mijali Nas jak tyczki. Zdecydowanie gra do poprawy!

Autor: malkontent






COPYRIGHT (C) 2011 - tramp.elektrosat.pl - Kopiowanie zabronione!