***JEŚLI WIDZISZ JAKIŚ BŁĄD - KLIKNIJ TU! ***
Menu

Inne
WYWIAD - z kapitanem Trampa
FILMIKI

Linki








      Relacje
05.06.2011, godzina 15:00, Piekary.
Czarni Piekary vs TRAMP DZIUPLINA 0:2 (0:0)
                       0:1 - 74' Piotr Grzywaczewski
                    0:1 - 90' Łukasz Litowiński

SKŁADY:
CZARNI:

TRAMP: Michał PAWŁOWSKI - Karol BIEŃ (46' Piotr WĘGRZYNOWICZ), Marek BIEŃ (46' Grzegorz KITA), Michał ŁASKI, Michał BAR - Sebastian ŚLIWIŃSKI, Paweł SIEMBAB, Krzysztof BOBROWICZ, Łukasz LITOWIŃSKI - Arkadiusz KOTAS (46' Mirosław PAWŁOWSKI), Piotr GRZYWACZEWSKI

Sędzia: PAWŁOWSKI
Widzów: 40

RELACJA:

         Mecz z Czarnymi zapowiadany był jako spotkanie, które zdecydować ma czy Duma Dziupliny zapewni sobie 3 miejsce na zakończenie sezonu. Niestety, już przed meczem dotarła do Nas wiadomość, że w Oławie, Pogoń Kopalina przegrała z tamtejszą Jafą i bez względu na wynik Naszego spotkania zajmiemy miejsce na podium. Dlaczego niestety? Wiadomość ta sprawiła, że jeszcze przed meczem drużyna rozprężyła się, w zupełności lekceważąc przeciwnika, który tydzień wcześniej przegrał 0:12. Czy ta wiadomość była zatem nam potrzebna już tak wcześnie? Oczywiście, że nie. Dodatkowo, na kilka minut przed pierwszym gwizdkiem nie było wiadomo czy drużyna z Piekar w ogóle wybiegnie na boisko. W parę minut po godzinie 15:00 gospodarzom udało się uzbierać jedenastu zawodników i zdecydowali się zagrać.

         Pierwsza akcja meczu nie zapowiadała tego, co działo się do końca pierwszej połowy. Zaraz po rozpoczęciu spotkania w doskonałej sytuacji strzeleckiej znalazł się Łukasz Litowiński, jednak jego strzał z zaledwie paru metrów minął bramkę gospodarzy. Po tej akcji wydawało się, że Nasz zespół będzie spokojnie kontrolował przebieg spotkania, zamykając rywali na własnej stronie boiska. Tak się jednak nie stało, a wręcz przeciwnie. Gra Trampa wyglądała bardzo chaotycznie, nie było wymienności podań między formacją defensywną a ofensywną. Wyglądało to tak, jakby zabrakło w tym meczu środkowej linii Dziupliny. Rywale skrzętnie to wykorzystywali. Młodzi gracze z Piekar atakowali szybko i w dużej liczbie. Starali się oddawać strzały z różnych miejsc. Na całe szczęście były to strzały mocno niecelne, jednak fakt, że było ich aż tyle przyprawić mógł o ból głowy. Cała pierwsza połowa to jak "obrona Częstochowy". Nasz zespół chyba zbyt łatwo uwierzył w to, że gospodarze oddadzą ten mecz bez kompletnej walki. Stało się jednak zupełnie inaczej i w pierwszej połowie to my wyglądaliśmy jakbyśmy tydzień wcześniej ponieśli wysoką porażkę.
         Jeżeli idzie o Naszą grę ofensywną w pierwszej połowie to poza próbą Litowińśkiego wymienić można już tylko sytuację z 34 minuty. Z 30 metrów, z rzutu wolnego dośrodkował Krzysztof Bobrowicz, do piłki wyskoczyli Piotr Grzywaczewski oraz bramkarz gospodarzy. Zderzyli się obaj i piłka padła łupem Michała Łaskiego, który zdecydował się od razu i na strzał i umieścił futbolówkę w siatce. Niestety, sędzia Pawłowski wypatrzył faul na bramkarzu i bramki nie uznał. Jak się okazało w drugiej części spotkania, nie tylko tej bramki nie uznał. Do końca trwania pierwszej odsłony, mecz wyglądał tak jak do tej pory, czyli pod dyktando Czarnych.

         W przerwie spotkania ostra wymiana zdań i decyzje. Od razu w przerwie aż 3 zmiany. Wszyscy wierzyli, że pomoże to w odwróceniu losów spotkania i to My zwyciężymy jednak w tym meczu. Zmiany i małe roszady w ustawieniu, byliśmy gotowi do walki przez kolejne 45 minut. Mając w pamięci, że w tej rundzie zawsze druga połowa meczu jest lepsza w Naszym wykonaniu, patrzyliśmy optymistycznie.

         Już w pierwszych minutach po gwizdku okazało się, że gospodarze zupełnie opadli z sił. Pierwsza połowa kosztowała ich tyle, że teraz ograniczali się tylko i wyłącznie do przeszkadzania Nam w konstruowaniu akcji. Starali się również łapać Naszych graczy ofensywnych na spalonym. Tak też było w 63 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu w pole karne bramkę zdobył Grzywaczewski, sędzia uznał jednak, że zdobył ją ze spalonego. Nie została więc uznana kolejna PRAWIDŁOWO zdobyta bramka. To tylko dodało wigoru gościom, którzy przycisnęli jeszcze bardziej. W drugiej połowie wreszcie widać było wymianę między formacjami, dużą ilość gry podaniami i szanowanie piłki. Podopieczni Grzywaczewskiego grali mądrze i starali się nie grać na pamięć. Świetne zmiany dali Piotr Węgrzynowicz oraz Grzegorz Kita, którzy często rozpoczynali akcje ofensywne. W środku pola, po wejściu Mirosława Pawłowskiego zapanował spokój.
         Rywale, gdy już udawało im się wyjść z jakąkolwiek kontrą, trafiali na szczelny mur Trampa w postaci obrony, w której pierwsze skrzypce odgrywali Łaski oraz Michał Bar, dla którego było to ważne spotkanie. W 74 minucie akcję prawą stroną rozpoczął Kita, który po minięciu przeciwnika zagrał do Litowińskiego, ten będąc przy linii bocznej boiska, na około 35 metrze dośrodkował idealnie w pole karne. Stojący na 8 metrze Grzywaczewski wyskoczył do piłki i strzałem głową dał prowadzenie Dumie Dziupliny! Gospodarze próbowali protestować, domagając się spalonego, jednak na nic się to zdało. Mozolne ataki przyniosły wreszcie efekt. Po objęciu prowadzenia, Tramp przycisnął jeszcze bardziej. Już w 3 minuty po tym, w dogodnej sytuacji sam na sam znalazł się Sebastian Śliwiński, jego strzał był zbyt słaby i nie sprawił kłopotów golkiperowi Czarnych.
         Gdy wydawało się, że mecz zakończy się skromnym zwycięstwem Naszego zespołu, Paweł Siembab zagrał daleką piłkę w okolice pola karnego, do piłki wyszedł bramkarz rywali. Wyrósł przed nim jak spod ziemi Litowiński, uprzedził rywala i zdobył gola, który przypieczętował zwycięstwo w kolejnym meczu na wyjeździe.

         Zwycięstwo 0:2 na boisku rywala powinno cieszyć i tak jest. Niesmak pozostaje, gdyż gdybyśmy od początku meczu grali tak jak w drugiej połowie, to kto wie jaki byłby wynik tego spotkania. Po raz kolejny jednak zlekceważyliśmy rywala i należy się tylko cieszyć, że takie podejście nie skończyło się dla Nas źle. Do meczu ze Zrywem nie można tak podejść!

[GALERIA Z MECZU]
Autor: malkontent




COPYRIGHT (C) 2011 - tramp.elektrosat.pl - Kopiowanie zabronione!