15.05.2011, godzina 15:00, Grędzina.
|
TRAMP DZIUPLINA vs Zorza Niemil 3:2 (0:2) |
0:1 - 10' Przemysław Drgas
0:2 - 20' Łukasz Bogunia
1:2 - 56' Paweł Siembab
2:2 - 65' Piotr Grzywaczewski
3:2 - 78' Michał Bar
|
SKŁADY:
TRAMP: Michał PAWŁOWSKI - Karol BIEŃ, Michał ŁASKI, Michał BAR, Karol KAZIMIERCZAK - Krzysztof BOBROWICZ (
55' Sebastian ŚLIWIŃSKI), Paweł SIEMBAB, Mirosław PAWŁOWSKI, Grzegorz KITA - Piotr GRZYWACZEWSKI, Arkadiusz KOTAS
ZORZA: Krystian PAKLAK - Maciej BIAŁEK, Bartłomiej BIAŁEK, Mateusz ŻĄDŁO, Przemysław FRONT - Bartłomiej DAŃCZAŁ, Seweryn KOŁODZIEJ, Jacek KACZMARZ, Mateusz DRGAS - Łukasz BOGUNIA, Maksymilian MATUSZEWICZ
W drugiej połowie wystąpił również Tomasz DOMAŃSKI
Sędzia: PAWŁOWSKI
Widzów: 30
RELACJA:
Gdy przed meczem pisaliśmy, że to spotkanie będzie wielką niewiadomą, mieliśmy rację. Zorza Niemil, przeciwnik, z którym nie mieliśmy styczności od 3 lat zaskoczył Nas swoją grą. Chociaż mieliśmy problemy z zatrzymaniem ich ataków w pierwszej połowie, to w drugiej, przewidywanie ich zagrań było już stosunkowo łatwe. Ponownie przyszło Nam odrabiać straty, co chyba staje się wiosennym standartem.
Niedzielne spotkanie rozpoczęliśmy w dość nietypowym dla Nas ustawieniu, z Krzysztofem Bobrowiczem oraz Grzegorzem Kitą na skrzydłach. Chcieliśmy w ten sposób przećwiczyć pewne warianty gry przed dwoma najważniejszymi meczami rundy wiosennej. Po grze obu zawodników było widać, że jednak lepiej czują się gdy grają na swoich nominalnych pozycjach. Szczególnie widać było brak porozumienia między grającymi na prawej stronie Kitą oraz Karolem Kazimierczakiem. Zauważyli to również niestety Nasi przeciwnicy i wykorzystali dość szybko, bo już w 10 minucie spotkania. Po akcji na prawej stronie boiska, nie upilnowany przez skrzydłowych Trampa Przemysław Drgas wpadł w pole karne i strzałem w samo okienko bramki nie dał żadnych szans Michałowi Pawłowskiemu. Ewidentny błąd obrony i 0:1 dla gości. Zaledwie 10 minut później identyczny błąd, tyle że z drugiej strony boiska popełnił Karol Bień, który nie upilnował Łukasza Bogunia, który w podobny sposób jak Drgas strzelił i podwyższył wynik meczu na 0:2. Dopiero po stracie drugiej bramki Nasz zespół ruszył do ataku. Spokojnie wyprowadzane ataki przynosiły sporo stałych fragmentów gry, po których dwukrotnie Piotr Grzywaczewski był bliski zdobycia gola. Wpierw po rzucie wolnym wykonywanym przez Michała Łaskiego, Grzywaczewski próbował szczęścia głową, jednak piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy, a później po rzucie rożnym, piłka po strzale z 18 metrów zatrzymała się na poprzeczce. Poza tymi akcjami, mecz rozgrywany był głównie w środkowej strefie boiska i żadna z drużyn nie była w stanie przejąć kontroli nad przeciwnikiem. Gdy wydawało się, że w pierwszej połowie się już nic nie wydarzy, Łaski popełnił szkolny wręcz błąd. Na 17 metrze skiksował przy próbie wybicia futbolówki, doprowadziło to do tego, że w sytuacji sam na sam znalazł się Maksymilian Matuszewicz. Jego strzał na Nasze szczęście okazał się daleki od ideału i piłka trafiła w słupek. Chwilę później zakończyła się pierwsza połowa spotkania.
W pierwszej połowie gracze Zorzy postawili twarde warunki gry, którymi byliśmy trochę zaskoczeni. Proste błędy w obronie spowodowały, że na przerwę Duma Dziupliny po raz kolejny schodziła przegrywając. Analizując w szatni grę Zorzy, trener Naszego zespołu wypatrzył pewien schemat, który notorycznie był powtarzany. Po kilku sugestiach na drugą połowę Tramp wyszedł mocno zmotywowany, chcąc podtrzymać serię zwycięstw.
Już pierwsze minuty zdawały się potwierdzać wszystkie wnioski jakie wynieśliśmy po pierwszej połowie. Akcje gości szybko były zatrzymywane przez co raz pewniej grającą formację obronną, natomiast gospodarze konstruowali groźne ataki. W 56 minucie doszło do zamieszania w okolicach pola karnego gości. Zawodnicy Trampa wymieniali podania między sobą, jednak nie potrafili oddać strzału. Dopiero po chwili lukę w obronie znalazł Paweł Siembab i posłał piłkę między obrońcami. Była to bramka kontaktowa, która zdobyta dość szybko dawała nadzieję na korzystny rezultat. Zaskoczeni gracze gości, cofnęli się na własną połowę próbując przetrzymać jakoś ataki gospodarzy. W kilka minut po zdobyciu kontaktowej bramki, Tramp zdołał wyrównać. Z lewej strony dośrodkował Mirek Pawłowski, a czekający na to podanie Grzywaczewski, efektownym szczupakiem umieścił futbolówkę w bramce. Remis!
Co zmieniło się po tej bramce? Chyba tylko tyle, że Nasi zawodnicy przycisnęli jeszcze bardziej chcąc szybko wyjść na prowadzenie. Dodatkowo diametralnie lepiej niż w pierwszej połowie grała obrona, która chciała za wszelką cenę zmazać obraz fatalnej postawy w pierwszej połowie. Zorza nie była w stanie znaleźć koncepcji i nie starali się nawet zmienić swojego sposobu gry, który opierał się głównie na indywidualnych akcjach Seweryna Kołodzieja oraz Bartłomieja Dańczała. Natomiast Duma Dziupliny grała swoje, atakując raz za razem. Obrońcy Zorzy, opadając z sił przerywali akcje dopuszczając się fauli lub wybijając piłkę poza pole. Duża ilość stałych fragmentów gry musiała w końcu zaowocować. W 78 minucie po rzucie rożnym, piłkę wybili obrońcy gości. Przejął ją na 30 metrze Michał Bar. Widząc wysuniętego do przodu bramkarza, Bar zdecydował się na strzał. Silne uderzenie defensywnego gracza Trampa zaskoczyło bramkarza, który próbował jeszcze interweniować, lecz nie skutecznie. Piłka wpadła i było 3:2 dla Nas! Do końca spotkania pozostało tylko 10 minut i gospodarze zdecydowali się wzmocnić obronę by w ostatniej części meczu nie stracić w głupi sposób bramki. Okazało się to zbyteczne, gdyż gracze Zorzy byli na tyle podłamani, że potrafili jedynie grać nieprzepisowo i brać sędziego na huki. Wynik spotkania już nie uległ zmianie i 4 zwycięstwo z rzędu stało się faktem!
Po meczu piłkarze gości próbowali jeszcze coś wskórać chcąc sprawdzić Nasze karty zawodnicze. Spowodowali tym tylko śmiech wśród Nas. Parę kolejek temu to właśnie zawodnicy Zorzy zostali sprawdzeni przez Czarnych Piekary i okazało się, że grają wśród nich zawodnicy nieuprawnieni. Gdy im o tym przypomnieliśmy szybko zmienili zdanie i odjechali do domów. Przegrywać trzeba umieć.
Kolejne zwycięstwo przybliżyło Nas do zajęcia 3 miejsca na koniec sezonu. Teraz czekają Nas dwa bardzo ważne spotkania, w których będzie Nam niezwykle ciężko o punkty.
[GALERIA Z MECZU]
Autor: malkontent
COPYRIGHT (C) 2011 - tramp.elektrosat.pl - Kopiowanie zabronione!